piątek, 19 października 2012

Muffiny- nieznana babka

Hmm nowa pasja? No nie wiem. Na początek zdecydowanie ciekawość. Praca, cotygodniowe wizyty u dentysty ;) , hypoxi i salsa to za mało. Wygląda na to, że zbyt dużo mam wolnego czasu. Robi się coraz chłodniej, wieczory coraz dłuższe więc postanowiłam zająć sie muffinkami ;)  Jest to trochę czasochłonne, ale dodatkowo napełnię brzuchy domowników (???) i poeksperymentuję - tymbardziej, że z wypieków tylko i wyłącznie wychodzi mi zebra;)
A więc dziś zakupiłam kilka niezbędnych rzeczy do wypieku tych zwyczajnych, trochę cięższych babeczek ;)Nie ukrywam, że lubię jak coś jest ładnie "zapakowane" postanowiłam zainwestować w takie oto cudeńka;)
 Ciastek tych nie wypieka się w tradycyjnych foremkach na babeczki. Służy do tego specjalna forma, która wygląda jak płaska blacha, do której ktoś na dole przyczepił foremki. Charakterystyczna dla muffinów "czapeczka",  jest zasługą właśnie tej blachy.
Dziś zakupiłam taką :
Sprawą absolutnie dla mnie niezbędną są papierowe foremki (fachowo - papilotki), które wkłada się w babeczkowe otwory w blasze przed wypełnieniem ich ciastem (oczywiście można je posmarować tłuszczem, ale moim zdaniem bez "ubranka" muffin traci połowę swojego uroku).
Dziś zainwestowałam w takie oto urocze wdzianka;)
 
To ostatnie w sam raz nadaje się na nadchodzącą porę roku ;)Jeszcze tylko 3 dni i przedstawię Wam moje dorgie babeczki ;) marchewkowe muffiny w takich wdziankach ;)
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz